Categories


Authors

"Zycie jest gdzie indziej" – czy tworząc uciekamy od rzeczywistości?

"Zycie jest gdzie indziej" – czy tworząc uciekamy od rzeczywistości?

Pisałam ostatnio o tym, że rysując zbliżamy się do siebie samych.

Jesteśmy w lepszym kontakcie ze sobą. Jest to doświadczenie wspólne dla wielu ludzi. Ja sama, gdy jeszcze nie rozważałam tych kwestii od strony teoretycznej, wiedziałam, że malowanie sprawia, że czuję się po prostu dobrze.

Jednak gdzieś towarzyszyła mi wątpliwość, że jednak tworzenie to forma ucieczki przed realnym życiem. To był temat dla mnie zawsze trochę niejasny, a zajmując się arteterapią coraz częściej się z nim konfrontowałam.

Trafiłam na wywiad z Katyą Shadkovską – absolwentką mojego rodzimego wydziału malarstwa, która ciekawie pisze o swoim projekcie artystycznym w Monarze.

Moją szczególną uwagę zwróciło jej stwierdzenie, że sztuka nigdy nie jest namiastką, ani ucieczką przed życiem. Może wyrażać niezgodę na rzeczywistość, ale w formie konfrontacji z nią, dialogu. Chyba od dawna się z tym zgadzałam, ale nie potrafiłam nazwać tego przeczucia w sposób tak zdecydowany.

IMG_0018.JPG

Geatano Benedetti, włoski psychoanalityk, który zajmował się autoterapeutyczną rolą sztuki mówi, że każdy twórca, nie ważne czy to pacjent czy artysta, jeśliby brać pod uwagę takie rozróżnienie, wyraża w swej twórczości zarówno i równocześnie prawdę o sobie, jak i prawdę o świecie. W tym sensie każdy obraz, każda forma wyrazu artystycznego ma szansę rezonować u odbiorcy, jest komunikatem, jest zaproszeniem.

Dla mnie łączy się to z faktem, że tworzymy w relacji, a mianowicie w relacji z obiektem, który stwarzamy. Nie jesteśmy już sami ze sobą, tworząc wychodzimy poza ramy naszego świata.

Z kolei myśli, uczucia, które pozostają nigdy nie wypowiedziane przybierają dziwaczne, odrealnione formy, stają się niszczące. Pewnie część osób ma to doświadczenie, że coś je dręczy, ale czy to z powodu wstydu czy innych obaw nie dzielą się tym z nikim. Taka tajemnica, gdy zdecydujemy się nią podzielić w bezpiecznej, komfortowej sytuacji często traci część swego ciężaru.

Decydując się na wypowiedź, również na artystyczną formę wyrazu, dajemy sobie szansę. Jest to także wyzwanie, bo materiał, stawia nam opór, nie spełnia wszystkich naszych oczekiwań, wyobrażenie mija się z realizacją, może to rodzić frustrację.

Aby powstał rysunek, praca potrzebny jest materiał. Każdy kto decyduje się oddać twórczemu procesowi jest zdany na materiał. Bez niego nie odnajdziemy dla naszych fantazji, życzeń, działań symbolicznego wyrazu.

Tworzenie nie rozgrywa się więc w głowie, lub raczej nie tylko w głowie. Jest zawsze formą wyjścia poza sferę wyłącznie osobistą. To trochę tak jak z pisaniem pamiętnika; Nawet pisząc w największym ukryciu czytelnik jest w jakiś sposób brany pod uwagę.

Tworzenie jest więc szansą na konfrontację z rzeczywistością właśnie w wymiarze autoterapeutycznym. 

Mam wrażenie, że w tym tekście poruszyłam kilka wątków i że jest on w jakiś sposób nie pełny. Jestem na etapie poszukiwania odpowiedzi na pytania, jestem też ciekawa jak wy postrzegacie tworzenie.

Karo

Królewna bez głowy - o empatii wobec siebe

Królewna bez głowy - o empatii wobec siebe

Jak zapuścić korzenie i rozwinąć skrzydła

Jak zapuścić korzenie i rozwinąć skrzydła